aktualności
- home
- o nas
- aktualności
- CFA Investment Summit o przyszłości polskiego venture capital
CFA Investment Summit o przyszłości polskiego venture capital
23 LISTOPAD 2018 | PIĄTEK
Rynek venture capital rozwija się w Polsce wolno, ale sytuacja jest już dużo lepsza niż jeszcze dziesięć lat temu — to odpowiedź na pytanie z tematu tegorocznej konferencji CFA Investment Summit, czyli "Jak blisko nam do światowej ligi?"
W konferencji organizowanej przez CFA Society Poland, stowarzyszenie zrzeszające już ponad 600 przedstawicieli branży inwestycyjnej z prestiżowym tytułem CFA, wzięło udział ponad 200 osób. Specjaliści próbowali poszukać segmentów, które dziś najlepiej wróżą funduszom, ale dyskusję rozgrzał dopiero panel "Bariery systemowe a wsparcie regulacyjne. Państwo jako partner".
Brakuje chętnych
Barbara Nowakowska, dyrektor zarządzająca Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych otwierając dyskusję zaznaczyła, że niestety jeśli chodzi o bariery, to pozostały one niezmienione od lat. Wśród nich na plan pierwszy wybija się brak inwestorów prywatnych i instytucjonalnych prywatnych. O tym, jakie są przeszkody w rozwoju rynku vc rozmawiali uczestnicy panelu, który odbył się w ramach konferencji "Polski rynek Venture Capital — jak blisko nam do światowej ligi?" zorganizowanej w ramach CFA Investment Summit.
— Barier jest jeszcze sporo, ale odnotowujemy już więcej transakcji, jest też o wiele więcej firm, które zarządzają venture capital niż parę lat temu — dodała Barbara Nowakowska. Zaznaczyła przy tym, że w jej ocenie kapitału na rynku jest całkiem sporo i trzeba być meganieudacznikiem, aby nie pozyskać finansowania w zalążku funkcjonowania. — Potem jednak rynek szybko wysycha. Od prywatnych inwestorów, powiedzmy dwudziestu można pozyskać łącznie około miliona złotych, a to za mało, aby funkcjonować na zasadach rynkowych. Funduszy z kapitałem założycielskim, na przyzwoitym poziomie 50 mln EUR, jest już bardzo mało — wyjaśniła dyrektor PSIK.
W Polsce nie ma fundacji ze znacznymi środkami, które mogłyby przeznaczyć na inwestowanie w vc, to samo dotyczy towarzystw emerytalnych, czy ubezpieczycieli. Może kiedyś znaczącą rolę na tym rynku odegrają Pracownicze Plany Kapitałowe, ale póki co pozostaje tylko liczyć na Polski Fundusz Rozwoju. Nowakowska zastanawiała się, na ile np. udział w decyzjach funduszu dotyczących tego, w co inwestuje on pieniądze zwiększyłoby zaangażowanie inwestorów. Zaraz jednak dodała, że jest to niemożliwe, bo pojawiłby się konflikt interesów. Przeszkadza też pewnie brak odpowiednich instrumentów inwestycyjnych.
PFR prekursorem
— Drogę dla inwestorów instytucjonalnych przeciera PFR i to jest szansa dla naszego rynku — wyjaśniła dyrektor PSIK.
Także w ocenie Małgorzaty Walczak z PFR Ventures jedną z największych barier rozwoju jest brak inwestorów prywatnych.
— W tym roku podpisaliśmy 21 umów, mam nadzieję, że każda z nich zaowocuje powstaniem funduszu. Udało nam się też łącznie ze środkami unijnymi pozyskać 1,6 mld zł, to są już konkretne pieniądze, które można zainwestować. Jednak nie oszukujmy się — ten rynek ciągle jeszcze jest bardzo młody, tak więc nie możemy za dużo od niego wymagać — zaznaczyła Małgorzata Walczak. Dodała ona, że do końca 2020 roku PFR chce już zgromadzić 4 mld zł na inwestycje w vc.
Konrad Sitnik z EEC Ventures przyznał, że pojawienie się PFR diametralnie zmieniło sytuację, jeśli chodzi o dostęp do kapitału, ale obawia się on, że w dłuższej perspektywie mogą się pojawić problemy związane z tym jak zestawić reżim towarzyszący wykorzystaniu środków unijnych z relatywnie dużym deficytem jakościowym projektów na rynku.
— Barierę może stanowić fakt, że reżim regulacyjny zaczyna przenikać na rynek prywatny. Do jakiego stopnia branża będzie musiała ponieść koszty administracji i współpracy z regulatorem, tego jeszcze nie wiemy, ale to może stanowić barierę rozwojową — stwierdził Konrad Sitnik.
Z kolei Piotr Serwin, dyrektor FintechTrends&Almondata przypomniał, że w Polsce mamy 800-900 mld zł ulokowanych w depozytach bankowych, a w sektorze vc zaledwie 270 mld zł.
Niedoceniona szansa
— Dlaczego unikamy rynku vc, na którym możemy przecież uzyskać nawet kilkunastoprocentowy zwrot z zainwestowanego kapitału — pytał Serwin. Odpowiedzi szukał m.in. w wolno działających sądach i problemach w wyegzekwowaniu odszkodowania od nieuczciwego kontrahenta. — Branża idzie w stronę maksymalnego bezpieczeństwa, może więc inwestorzy boją się, że mogą mieć problem z odzyskaniem środków w razie defraudu — zastanawiał się Piotr Serwin.
Przysłuchujący się dyskusji pytali, co przeszkadza dużym funduszom przeprowadzać mniejsze inwestycje. Barbara Nowakowska odpowiedziała, że to wymagałoby zupełnie innej strategii działania i innego mandatu od inwestorów.
— Fundusze mają lokować środki w bezpieczne przedsięwzięcia, nie zaakceptują więc inwestycji np. w młode tureckie spółki. Poza tym, tak naprawdę, inwestycje vc to nie produkt dla drobnych inwestorów, ale dla inwestorów instytucjonalnych — wyjaśniła dyrektor.
Czy jest więc szansa otwarcia vc dla inwestorów indywidualnych? Walczak odparła, że fundusze mają swoje strategie oparte na wyliczeniu minimalnego wkładu, np. 250 tys. EUR.
— Oczekujemy od podmiotów zarządzających własnych wkładów na poziomie 1-5 proc., to z pewnością będzie zachęta dla inwestora do powierzenia takiemu funduszowi swoich pieniędzy — stwierdziła Małgorzata Walczak.
Wtórowała jej Barbara Nowakowska, która potwierdziła, że prawo zabrania zbierać małych kwot, bo to byłaby oferta publiczna. Konrad Sitnik z EEC Ventures na zakończenie zaapelował o edukację na temat przedsiębiorczości począwszy od szkoły podstawowej — to w dłuższej perspektywie z pewnością poprawi sytuację w branży.